Strony

wtorek, 17 lipca 2012

czołg

I znów wybyliśmy na kilka dni na wieś. Tym razem o opalaniu mogliśmy co najwyżej pomarzyć. Było dość deszczowo i paskudnie, wiał zimny wiatr i było jakoś tak sennie. Odwiedziliśmy mojądrugą babcię z okazji jej urodzin (chyba 83.) Dzidziulinka robiła furorę i jak to zwykle z nią bywa na występach gościnnych, zachowywała się wręcz wzorowo. Uśmiechnięta od ucha do ucha, rozgadana, zapluta :D Jeszcze nie chodzi, a już jej wszędzie pełno. Łapki wyciągają się do wszystkiego w zasięgu wzroku, a im bardziej kolorowy przemiot pożądania, tym żywsza reakcja. Na kolanach wygina się i kręci, robi "wypady" do przodu wystawiając refleks rodziców na ciężką próbę. Nie da się ułożyć, bo ledwie poczuje coś pod plecami od razu fikumika na brzuch. A ostatnio nasza latorośl odkryła nową umiejętność - czołganie. Robi to dosyć zabawnie, bo na twarzy :D Wydaje przy tym zabawne piski, pewnie myśli, że to siła napędowa :D


Tu już była troszkę zmęczona stąd nieciekawa minka. Może uda mi się niedługo uchwysić czołg w wersji roześmianej :D

4 komentarze:

  1. jejku ale super się córcia rozwija!!! U nas jeszcze nic takiego a Anti starszy ciut...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo moja córa ma silną motywację do rozwoju ruchowego - strasznie nie lubi leżeć :P Powiem szczerze, że chciałabym mieć takie spokojne dziecko jak twój Antoś.

      Usuń
    2. Mandarynkowa Mamo, nic się nie martw - chłopcy mają zawsze trochę do tyłu w stosunku do dziewczynek...

      Usuń
  2. Ja też mam takiego czołga w domu :-) To znaczy, już nie mam, teraz jest fascynacja prostowaniem rąk, czołg mu już się znudził, ale to dopiero co.

    OdpowiedzUsuń