Strony

wtorek, 25 października 2016

8 miesięcy małego gryzonia :)

Otóż i strzeliło nam 8 miesięcy. Młoda poczyniła ostatnio niesamowite postępy w rozwoju. Chyba obraziła się na moje stwierdzenie, że rozwija się trochę wolniej od Ali i za punkt honoru przyjęła sobie nadrobienie zaległości. Miesiąc temu pisałam, że już prawie siada sama, a teraz muszę napisać, że nie tylko sama siada, ale też sama wstaje! Nieporadnie, ale uparcie, gdy tylko wyczuje stabilne oparcie, podciąga się do góry,  póki nie stanie na swoich nogach. Stoi raczej krótko, radośnie gibając się na wszystkie strony.
Do niedawna jej świat ograniczał się do miękkiego koca na środku salonu, a teraz mały człapak radośnie eksploruje każdy kąt. Uwielbia klocki Duplo - oczywiście rozwalać! Najlepiej jeśli ofiarą są misterne budowle Starszej.
Wraz z mobilnością przyszła też większa świadomość. Głównie świadomość (nie)obecności innych. Ta świadomość objawia się jękiem separacyjnym - jest to wyższa forma lęku separacyjnego, bardziej dająca w kość domownikom. Gdy tylko mama ośmieli się wyjść z salonu natychmiast uruchamia się małe jeczydło, człapiące w ślad za nią. Do tego jęk separacyjny działa wstecz, czyli jeśli wyjście mamy nie zostało zauważone, to przy jej pojawieniu się w polu widzenia uruchamia się podwójny jęk :)

Ulubioną czynnością 8-miesięcznego człowieka jest:
1. Cycolenie
2. Cycolenie
3. Ściąganie mamie okularów w czasie cycolenia...
Jeśli matka nieopatrznie położy się obok na podłodze, to na bank stanie się obiektem wspinaczki małej alpinistki (jak tylko zostanie pozbawiona okularów)

Uzębienie w liczbie 4 - testowane na czym popadnie. Jeśli ciemną nocą obudzi was ryk bólu, to znaczy, że cycek śmiał wysunąć się z dzioba i trzeba go natychmiast wciągnąć z powrotem, a dla pewności co by ponownie nie uciekł - przygryźć ;) Karmienie nocne to osobny rozdział. Nie działa ani smoczek, ani butelka - cycek musi być i to co półtorej godziny! W ciągu dnia zasypia na 45 min do 1,5 h, oczywiście przy cycku lub u taty w nosidle. Zauważyliśmy, że bardzo radośnie reaguje na nosidło i z rozkoszą wtula się w ojcowską pierś :) Tata czuje się w końcu potrzebny. Przy Ali karmionej butlą miał większe pole do popisu i przy Uli nieraz wspominał, że czuje się niepotrzebny ;)

Ula odkryła grawitację - przy okazji pozdrawiamy sąsiadkę z dołu, która powinna dostać medal za cierpliwość (ew skierowanie do laryngologa). Umiejscowiona ponad ziemią Ula zrzuca wszystko co ma w zasięgu rąk i z głęboką myślą wyrytą na małej twarzyczce obserwuje swoje ofiary leżące bezradnie u jej stóp.

Ps: Alicji wypadła jedynka u dołu, zachowałam na pamiątkę ;)


czwartek, 20 października 2016

taki tydzien

Są takie tygodnie, gdy nie udaje mi się wypić kawy gdy jest jeszcze ciepła, a zleceniodawcy pytają delikatnie jak bardzo nie potrzebuję snu... Tak, to właśnie taki tydzień.

wtorek, 4 października 2016

zębowy updejt

Do samotnej jedynki na dole dołączają właśnie pozostałe koleżanki, umilającą nam nieznośnie noce i dnie. Zwłaszcza noce...

poniedziałek, 3 października 2016

czarny protest

Czuję się w obowiązku dodać kilka słów od siebie.
Nie popieram aborcji, ale uznaję obecne prawo za właściwe. Dopuszcza aborcję w wyjątkowych sytuacjach - zawsze są to prywatne dramaty nie tylko kobiet, ale niejednokrotnie całych ich rodzin. Obym ja, moje przyjaciółki i młode kobiety z mojej rodziny nigdy nie stawały w obliczu podobnych sytuacji, nie musiały podejmować takiej decyzji. Patrzę na moje dwie śpiące córeczki i wiem, że życie jest cudem, wartym walki i poświęcenia.
Te z nas, które będą chciały to prawo złamać i tak je złamią, niezależnie od rygoru jaki będzie panował. Przecież podziemie aborcyjne w Polsce to całkiem dochodowy biznes, a nie doszukałam się w nowej ustawie ani jednego słowa odnoszącego się ukrócenia tego procederu. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny twierdzi, że w Polsce rocznie wykonuje się ponad 100 tys. aborcji, organizacje pro-life, że 7-13 tys. Tylko 15% tych zabiegów dokonuje się poza granicami kraju! Jak te liczby mają się do liczby legalnie przeprowadzonych w Polsce aborcji? (w ubiegłym roku niecałe 2 tyś http://www.newsweek.pl/…/aborcja-w-polsce-ile-dokonuje-sie-… ) To nie obecne prawo jest złe, ale edukacja kobiet i brak pomocy ze strony naszego państwa. Często kobietom łatwiej uzbierać niebagatelną sumę na "szybkie rozwiązanie", niż uzyskać wsparcie emocjonalne od najbliższych.
Czemu zatem uczestniczę w proteście? Protestuję ponieważ nowe prawo antyaborcyjne uderzy przede wszystkim w takie kobiety jak ja - żony i matki oraz nasze nienarodzone dzieci. Jeśli kolejna moja ciąża okaże się pozamaciczna, to istnieje duże ryzyko, że na jej przerwanie będę musiała czekać aż do naturalnej terminacji, pęknięcia jajowodu i zakażenia. A co jeśli ciąża będzie rozwijała się w jamie brzusznej? Jeśli lekarze w obawie przed karą nie będą chcieli wykonać mi badań prenatalnych, a moje dziecko umrze, chociaż mogła je uratować odpowiednia terapia lub operacja jeszcze w ciąży? Są sytuacje, w których ciąża zagraża życiu matki - kto się zaopiekuje moją rodziną, jeśli mnie zabraknie?
Uważam, że każdy niezależnie od wiary i przekonań powinien odpowiedzieć sobie na te kilka pytań zanim pójdzie wymachiwać transparentem z pociętym na kawałki ciałkiem. Protestuję w imieniu swoim, moich córek i męża, który bez nas życia sobie nie wyobraża.