Strony

czwartek, 29 marca 2012

badania i szczepienia

Wczoraj byliśmy na kontrolnym ważeniu - 4700g w 32 dobie, a więc bardzo ładnie. Małżon miał dzień wolny, pogoda była tak cudowna, że udaliśmy się do lekarza spacerkiem (20 minut w każdą stronę). Szkoda, że dziś już trochę gorzej z aurą. Doskwiera mi siedzenie w czterech ścianach. Na szczęście dziś znów wyjdę ja świerze powietrze, bo na wieczór mamy zaplanowanych kolejnych lekarzy - Mała ma usg stawów biodrowych, a ja kontrolną wizytę u mojej gin. Na 18-go mamy umówioną wizytę szczepienną w związku z którą biję się z myślami już od pewnego czasu: na co szczepić i jakimi szczepionkami. Generalnie zawsze byłam przeciwniczką szczepień przeciwko grypie i dobrze na tym wychodziłam, podczas gdy połowa osób zaraz po zaszczepieniu przychodziła do pracy chora, a druga połowa dogorywała w domach. Takie dodatkowe szczepienia uważałam za szczyt głupoty, natomiast jakoś nigdy nie zastanawiałam się nad sensownością tzw. obowiązkowego szczepienia dziecka. Ktoś u nas w państwie zarządził taką, a nie inną listę szczepień i basta, szczepić trzeba i to noworodki, których odporność jest bardzo niewielka. Dodatkowo w ostatnich latach dzięki koncernom farmaceutycznym przybyło nam szczepień nieobowiązkowych i płatnych. Zakrojony na szeroką skalę marketing bombarduje nas historiami biednych chorych dzieci, których wyrodni rodzice pożałowali kasy i nie zaszczepili w porę. Nie mówi się natomiast nigdzie o zgubnym wpływie powikłań takich szczepień dokonywanych na dzieciach o zbyt małej odporności, wcześniakach i dzieciach chorych. Są to choroby znacznie opóżniające rozwój dziecka lub upośledzające go. Niepokojący jest także powiązanie szczepień ze wzrostem zachorowań na alergie i ADHD. Natomiast skojarzone szczepionki obowiązkowe podobno też dokładają coś od siebie do ogólnej paranoi - niby oszczędza się dziecku bólu, ale kosztem jednorazowego obciążenia organizmu znaczną dawką wirusów. Kilka lat temu musiałam zaszczepić się przez wyjazdem za granicę i szczepienie to wykonała mi pielęgniarka z przychodni dziecięcej w Aninie - byłam w szoku, bo kobieta zrobiła wkłucie tak sprawnie, że nic nie poczułam :) Tak więc nie dam sobie wmówić, że robię dziecku krzywdę narażając na zbędne wkłucia przez jakiegoś rzeźnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz