Strony

wtorek, 27 marca 2012

suszenie

Zasypianie naszego dziecka przestało być dla nas takim koszmarem jak przez pierwszy miesiąc, ale coś za coś. Po karmieniu i chwili zabawy (lub czkawki) zawijam Niunię w kocyk, kładę do łóżeczka i włączam nagranie suszarki. Pomarudzi, czasem nawet w bardzo wysokich tonach, ale głaskanie po plecach w połączeniu z nagraniem usypia nasze dziecko po kilkunastu minutach (i kilku salwach żałosnego płaczu). Boję się jednak, że nasze dziecko już całkowicie uzależniło się od dźwieku suszarki. Dzienne drzemki odbywają się przy włączonym cały czas nagraniu, na domiar złego jak na mój gust za głośno, bo gdy tylko ściszam lub całkowicie wyłączam dwięk, gwiazda ma od razu otwarte oczy. Mam wyrzuty sumienia, że zrobiliśmy jej krzywdę tym dźwiękiem, dlatego cały czas gdy Mała śpi podejmuję próby ściszania i wyłączania nagrania. Za każdym razem Mała po chwili ciszy budzi się i marudzi. Ale może powinnam być konsekwentna i podczas takich wybudzeń powinnam usypiać ją bez nagrania?
Jak nie plaga to przemarsz wojsk...

1 komentarz:

  1. Syn mojego kumpla zasypiał tylko przy kapelach metalowych, przy czym muzyka musiała być na full. Mojej koleżanki z pracy właśnie przy suszarce. Drugiej koleżanki przy Miku Oldfieldzie też na full i tylko w jadącym samochodzie.A ja muszę mojemu robić bardzo głośno "Ciiiiii" -to mu jakoś odpowiada, ale liczę na to, że z tego wyrośnie. Starszy wyrósł z bardzo wielu przyzwyczajeń :-) (np. musiała być bezwzględna cisza)

    OdpowiedzUsuń