Dzidziulince się przestawiło. Na 2,5h aktywności (raczej rodziców, niż jej) przypada pół godziny snu. Przy czym aktywność musi być obligatoryjnie w pionie. Dziś rano ja, a po południu Małżon siedzieliśmy z młodą na macie starając się ją zabawiać jak leżała. Niestety potrafiła tak wytrzymać ledwie parę minut, a potem sobie przypominała,że w pionie jest lepiej. W ruch poszła huśtawka, ale to nie to samo, co podtrzymywanie w pozycji siedzącej przez rodziców. Jedyny plus w tym wszystkim taki, że zasypiała w sumie bez większych fochów, obywało sie bez telepania wózkiem i noszenia na rękach. Od razu zaznaczam, że ziewania nie zaobserwowałam.
Miałam napisać coś jeszcze, zle Małżon zajrzał mi przez ramię i powiedział, żebym tak nie pisała, bo to złe jest... więc idę sobie popłakać pod prysznicem. Dobranoc. (Ala nadal nie śpi)
dobranoc.
OdpowiedzUsuń