Polecam, bardzo smaczne acz pracochłonne danie. Potem przyszła kolej na tartę porzeczkową dla teściów na jutro i na koniec dnia naleśniki z Monte. Naleśniki z Monte są pomysłem mojego chrześniaka i są o wiele smaczniejsze, niż ich kuzyni naleśniki z Nutellą. Ogólnie miła odmiana po ostatnich "kanapkowych" dniach :DDzidziulinkę podziwiałam dziś głównie z daleka, a i tak jestem padnięta. Powinnam jeszcze choć jedną fuchę zrobić, żeby nie zostać na jutrzejszy wieczór z dwiema, ale ciężko mi się zebrać do roboty. Nie mam weny, a przeglądaniem stoków robię lagi Małżonowi, który jest podpięty z drugiego końca kabla internetowego, a któremu też się coś od życia należy po męczącym dniu. Na poprawę humoru Conan w TV :P
Od dziś redukuję dojenie do 4 razy na dobę. Mała jest daleka od bycia słabiutkim niemowlakiem, któremu potrzebne jest mleczko mamusi. Poza tym bardzo ładnie zjada owocki, moje diabelskie mieszanki owocków z niejadalnymi zupkami i kaszkę ryżową o smaku bananowym. Więc nie ma co się stresować, że jej czegoś zabraknie. 4 dojenia dadzą coś koło 500ml, a resztę załatwi mm. Pod koniec wakacji przerzucimy się na mleko nr2. Planuję do czasu mojego powrotu do pracy we wrześniu zredukować dojenia do 2-3 na dobę i w tym stanie dortwać do końca roku.
Acha, przystąpiliśmy do kolejnego etapu poszukiwania mieszkanka. Dziś zaliczyliśmy jedno 60m, ale niestety prawie do generalnego remontu. Za to tanie i w całkiem dobrej okolicy. Właściciele bardziej niż sprzedażą mieszkania byli zainteresowani Dzidzulinką :D W poniedziałek i wtorek znów kilka mieszkań umówionych. Może coś z tego będzie.
Dzidziula kwalifikuje się na stołek fryzjerski. Z dnia na dzień włoski coraz dłuższe i jaśniejsze, może kiedyś dojdzie do blondu. Czy ktoś kiedyś suszył włosy 4-miesięcznego dziecka suszarką? Bo my tak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz