Tak, tak, Alunia dziś o 15:10 ukończy pierwsze pół roku swojego życia. Powiem szczerze, że bywały momenty zaraz po urodzeniu Dzidziulinki, że nie sądziłam że tego dożyję. Eh.. początki miałyśmy naprawdę trudne, ale jakoś we trójkę daliśmy sobie radę i teraz znamy się już jak łyse konie :D Rodzicielstwo to ciężka praca 24h/dobę, ale pełna jest cudownych momentów pełnych śmiechu i wariactwa, które wynagradzają nieprzespane noce i zasikane mieszkanie :D
Alunia pracowała przez te 6 miesięcy o wiele ciężej niż jej mamusia :P Generalnie zauważyłam, że moja forma intelektualna i fizyczna pozostawiają wiele do życzenia, podczas gdy Alunia rozwija się na wszystkich płaszczyznach bardzo prężnie. No, może z tym guganiem jeszcze się wstrzymuje, ale najwyraźniej jest typem słuchającym, jak mamusia :P Za to piszczy, skrzeczy, śmieje się ile wlezie. Nie lubi być sama, zawsze musi ktoś być obok i gadać :D
Po mnie ma niebieskie oczy, kręcone włoski, kształt uszu, po Małżonie
ma całą buźkę (z dnia na dzień coraz bardziej jest do niego podobna,
chociaż jak tylko się urodziła wszyscy znajomi krzyczeli z zachwytem, że
to moja miniaturka) i krzywe paluchy u nóg :P Włosy bardzo jej zjaśniały. Sądziłam, że będzie miała ciemne jak ja, ale teraz ma już takie same jak Małżon. Charakterna jest jak mój tata, czyli dziadek L. Oj, z tym będzie ciężko :P
Waży 7840g, więc nie podwoiła swojej wagi urodzeniowej, ale chyba i tak jest nieźle. Według pielęgniarki ma 66cm wzrostu, według niektórych ubranek o wiele więcej :P
O tym, że raczkuje rozpisuję się już od tygodnia. Sposób w jaki wywija tyłkiem, wspina się na palce, chwieje się i podskakuje brnąc do przodu kwalifikuje się do Ministerstwa Głupich Kroków z Monty Pythona :D W końcu podjęła próby samodzielnego siadania półdupkiem, a posadzona przez nas całkiem ładnie się trzyma.
Śpi głównie na bokach, czasem jej się przyśnie na plecach, czasem w nocy przekręci się na brzuch, ale to są wyjątki. Budzi się z rozbrajającym uśmiechem, po prostu uśmiecha się całą sobą, gdy pochylamy się nad nią jak tylko otworzy oczy. Dziś rano wypatrzyła muchę na ramie łóżeczka, poczłapała do niej rozemocjonowana przez całe łóżeczko, wyciągnęła się w górę, żeby przyjrzeć się muszce z bliska i zrobiła przepięknego zeza kilka centymetrów od niej :D Całe dnie spędza na brzuchu i nie znam drugiego dziecka, które tak bardzo nie lubiłoby leżeć na plecach. Wystarczy pół minuty i już fikumik na brzuch. Nie lubi przebierania, zwłaszcza ubierania. Najlepiej jej na golasa :D
Wcina co popadnie, a my w sumie jej nie bronimy. Często towarzyszy nam w czasie obiadu i chętnie próbuje wszystkiego, co wkładamy jej do buźki. Jest mięsno-owocowa. Bardzo lubi łososia, schabik i wszelkie owoce. Nadal nie lubi papek jarzynowych, ale zmieszane z owockami w niejadalną dla dorosłych breję przechodzą bardzo ładnie ;/ Smakuje jej wszystko co kwaśne (cytryna, ogórek kiszony, kwaśne owoce) Wcina biszkopta trzymając go w rączkach (no, połowę, bo reszta zostaje zmiażdżona i rozsmarowana po wszystkim)
Wszystkiego najlepszego!Pięknie się rozwija, czytam troszkę z zazdrością ale wiem, że i na naszego Antosia z tym wszystkim przyjdzie czas. U nas dzisiaj też Malutek pół roczku kończy:) Pozdrawiamy serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa czytam z zazdrością o tym, jak Wasz synuś ładnie śpi i nie sprawia problemów, więc jesteśmy kwita :P
UsuńOk, tego możesz faktycznie pozazdrościć :P
UsuńGratulcje:) Z tą for5mą intelektualną i fizyczną mamusi to nie martw się:) Nie jesteś sama....Ja się czuję odmóżdżona od ponad 7 miesięcy...
OdpowiedzUsuń