Za trzy tygodnie wracam do roboty, ale jakoś to do mnie nie dociera.
Z moją głową jest coś nie tak. Zawsze było mnie wszędzie pełno, robiłam milion rzeczy na raz, znajdowałam czas na naukę, pracę, rozrywkę, spałam po 5h i wstawałam rześka jak skowronek. Teraz jedyne na co mam siłę wieczorem gdy Dzidziulinka już chrapie to prasowanie i to chyba tylko dlatego, że prasując czuję jakbym prasowała własne zwoje mózgowe :D No po prostu zero energii i mobilizacji. A przecież nie jeżdżę w całodzienne delegacje, nie siedzę 8h w pracy, nie użeram się z innymi ludźmi, nie męczę się w korkach, dom zapuściłam, kwiatki na balkonie mam sztuczne, więc nawet odpadło mi pamiętanie o podlewaniu.
Odkąd wróciłam znad morza wisiało nade mną kilka rzeczy, które musiałam zrobić, ale nie mogłam się zebrać w sobie. Miałam napisać do przyjaciółki z Finlandii i kolegi z poprzedniej pracy, miałam skontaktować się z kadrami w sprawie badań okresowych. W końcu koleżanka napisała do mnie pierwsza, kadry przysłały maila w piątek, a kolega zadzwonił dziś ;/ Bo ja przez trzy tygodnie nie znalazłam na to czasu i ochoty ;/ Tak intensywnie o tych ludziach myślałam, że w końcu oni przejęli inicjatywę, więc mój mózg najwyraźniej nabył nowych funkcji :D (może nie potrzebuję komórki?)
Ergo - macierzyństwo prostuje zwoje mózgowe. Czy jest na to lekarstwo? Jakieś ćwiczenia? Boję się, że pójdę do pracy i wrócę pierwszego dnia z dołem. Nie czuję się przygotowana na powrót do pracy, ale wiem, że czas działa na moją niekorzyść.
Ja wracam za równy miesiąc, łapię już doły z tego powodu, szczególnie, że w obecnej pracy jeszcze przed ciążą czułam, że się wypaliłam:/ A teraz pewnie będę myśleć tylko o tym co tam synuś beze mnie wyczynia, co mi umyka, czy ładnie je itp.:/ Dobra nie ma co lamentować! Do roboty trzeba wracać wyjścia nie ma chyba że druga połówka extra zarabia. Damy radę! Macierzyństwo na pewno dodaje siły:) Buziaki!
OdpowiedzUsuńJa mam raczej wolny zawód i nawet przed porodem miałam cichy plan nie wracać do roboty, tylko założyć działalność gospodarczą i pracować w domu. Ale z Alunią tak się nie da :D Poza tym bardzo brakuje mi kolegów po fachu, ich narzekania na cały wszechświat i jego niedoskonałości. Jednak obecność innych ludzi działa na mnie stymulująco.
UsuńŚciskamy!
wiem sama po sobie ze macierzynstwo skreca zwoje mozgowe i ze czas działa na niekorzysc. potem bedzie lepiej, zobaczysz:)*
OdpowiedzUsuńNo nawet wysłowić się nie potrafię i potrzebuję drugiego podejścia :P
UsuńJa ostatnio łapię się na tym, że jedyne na co mam siłę to siedzenie z Dzidziulinką na podłodze, gapienie się na "ostry dyżur" w TV i wycieranie śliny ze wszystkiego... dno dna...
ooo współczuje :( moja ma rok i nie wyobrażam sobie żebym teraz poszła pracować :P
OdpowiedzUsuńja się rozleniwiłam przez ciążę :P
Damy radę Kochanie! Zobaczysz, że już po pierwszym tygodniu przestawisz się na inny tryb, a Dzidziulinka też będzie szczęśliwa. Trzymam kciuki żebyś się szybko wdrożyła do pracy i tylko żeby Cię tam nie eksploatowali nadmiernie :*
OdpowiedzUsuń