Strony

wtorek, 16 października 2012

kotwicę rzuć!

W niedzielę odwiedziliśmy teściów i Alunia znów mogła socjalizować się z siostrami ciotecznymi (3 i 1.5 roku) Anetka, trzylatka, jest naprawdę drobniutką i malutką dziewuszką, waży może jakieś 13 kg. Milenka, jej siostra, już prawie dogania ją wzrostem, a na pewno wagą. Dziewczynki traktowały Alunię jak zabawkę, przynosiły jej smoczka, głaskały po główce, podsuwały zabawki.

Ale w pewnym momencie Anetka wyciągnęła skądś zaplątany kłębek wstążeczki do wiązania prezentów i siedząc na podłodze próbowała obwiązać tym piłeczkę. Wyczaiła ją Alunia, poczłapała, usiadła na przeciwko i gada "A! Aaa!" (czyt: oddawaj wstążkę) Anetka bezstresowo bawiła się dalej. Dzidziulinka widząc, że prośby na nic, wyciągnęła rączkę i jednym paluszkiem zahaczyła kilka pętelek wstążki. Przyciągnęła do siebie i dosłownie wrosła w ziemię :D Słowa nie oddadzą tego, jak Aneta próbowała wyrwać Dzidziulince wstążkę, stękając, jęcząc, ciągnąc i dysząc, podczas gdy nasza pociecha nawet nie drgnęła oglądając wstążkę zawiniętą na paluszku :D Widok niesamowity, bo między dziewczynami 2.5 roku różnicy i to Dzidziulinka powinna być tą słabszą. W końcu wstążka zsunęła się Aluni z palca, a Aneta z impetem odskoczyła do tyłu. Aluni nawet włosek nie drgnął na głowie :D Tak żałowałam, że nie mam aparatu :D Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie, za każdym razem Alunia była nie do ruszenia, a my zalewaliśmy się łzami ze śmiechu :D

a na dobranoc: fotostory :D


2 komentarze: