I znów padł mi komp. Znów nie ładował się windows. Znów nie było innej opcji niż format. Ale tym razem czekała nas niespodzianka, gdyż windows 7 nie chciał się ponownie zainstalować. Podobno zgubił się gdzieś zapis o partycji systemowej. Nasz sąsiad informatyk pomógł nam i dziś już jestem z powrotem wśród "żywych". Niestety kosztem przemielenia moich 3 partycji w jedną. Mój dorobek ostatnich lat leży sobie póki co grzecznie na kompie Małżona, a ja czekam na mój wcześniejszy świąteczny prezent - nowy dysk :D Specjalnie na dane, żebym mogła robić format starego dysku z systemem kiedy tylko sytuacja mnie do tego zmusi, nie narażając się na stres utraty cennych danych. Będę mogła nawet w przypływie niewysłowionej radości wyrzucić go przez okno!! jupi :D
Skoro jesteśmy przy temacie informatycznym przytoczę wczorajszą historię biurową z udziałem naszego nowego cud informatyka firmowego. Jest to szef naszego 2 osobowego działu IT. Niektórzy spodziewaliby się po nim większego ogarnięcia. Jak wróciłam do pracy 5 tygodni temu dostałam roboczy komp z trialowymi programami graficznymi, gdyż albowiem przybyła nam asystentka, która pracowała na moich licencjach. Zgłosiliśmy informatykom potrzebę zakupu nowego oprogramowania. Bujali się z tematem do poniedziałku, kiedy to okazało się, iż okres trialowy właśnie się skończył. Na szczęście nie mi, bo w porę zamieniłam się komputerami z asystentką Anią :) Więc to Ania od wtorku nie miała na czym pracować. W środę przyszedł nasz szef IT w celu odinstalowania programów i zainstalowania ponownie, aby 30-dniowy trial ruszył od nowa. Ograniczę się tylko do takiego komentarza: o tym, że taki numer nie przechodzi to ja wiem już od podstawówki. Większość z Was zapewne też. A nasz szef IT nie wiedział! i spędził kilka godzin męcząc się z tematem! Efekt jest taki, że dziś rano Ania dostała całkowicie sformatowanego kompa, bez poczty, ustawień, podpiętych drukarek, za to z działającym trialem programów graficznych :D! Ciekawe, czy uda im się kupić nowe oprogramowanie w czasie tych kolejnych 30 dni :)
Jezu, jak dobrze, że jutro piątek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz