Zamiast pisać kolejnego paskudnego posta o dalszym ciągu wyimaginowanego konfliktu z moim tatą napisałam oczyszczającego maila do mojej mamy, która namówiła mnie do dzisiejszej niefortunnej rozmowy z tatą. Powiem tylko tyle, że nie udało mi się ułagodzić taty, który dodatkowo jest urażony tym, że nie złożyłam mu życzeń noworocznych. Stał obok mamy, gdy dzwoniłam z życzeniami, ale to się przecież nie liczy. Mieszkanie będziemy urządzać sami, bo ja już wyczerpałam limit cierpliwości do mojego ojca na ten rok.
"Nie prosić mojego taty o pomoc w tym roku" zajmuje mimo to jedno z ostatnich miejsc na mojej liście postanowień noworocznych. Pierwszym jest "praca wewnętrzna nad sobą", aby wyplenić z siebie wszystko to, co mi się nie podoba. To co się nie podoba innym może zostać :P "Częściej dzwonić do moich kochanych dziadków", bo czas jest nieubłagany. "Częściej rozmawiać z przyjaciółmi", bo jak wyżej. "Częściej mówić Małżonowi, jaki z niego przystojniak" (bo na sylwestra wyglądał tak, że ja cię! :D~~)
Po prostu cieszyć się tym, co jest!
i tego wszystkim życzę.
Twój tata to taki sam typ człowieka jak moja babcia......współczuję.....i trzymam kciuki za ocieplenie:)
OdpowiedzUsuń:) dobre postanowienia.
OdpowiedzUsuńja rok temu postanowiłam nie prosić żadnych rodziców o pomoc. co zrobimy sami to nasze. bez wypominania.
trzymam kciuki aby udało się spełnić wszystko :)
OdpowiedzUsuń