Strony

wtorek, 5 marca 2013

delegejszyn

Miałam dziś zapowiedzianą akceptację druku w drukarni w Lublinie. Z tej okazji poszłam wczoraj do flotowca po samochód firmowy, przysługujący na takie wyjazdy. A ten z wrednym uśmiechem powiedział: "przetestujesz nowy samochód!". No fajnie, przynajmniej nie będzie cały w sierści (pytanie za 100 punktów, skąd w samochodach firmowych biała sierść?). "To hybrydowa Yariska". No fajnie, a jak się tym jeździ? "No tak jak normalnym automatem". Jak to automatem?! oO W życiu nie prowadziłam automatu! No ale jak mus to mus, bo akurat ostatni wolny samochód polowy z ręczną skrzynią biegów kolega zdążył we wtorek rano rozwalić, więc wyboru nie miałam. Początkowo poczułam się delikatnie powiedziawszy niepewnie i zapowiedziałam kolegom, żeby w razie czego kupili mi ładne kwiatki na pogrzeb :P No ale wsiadłam i pojechałam.

No i się zakochałam!
Ach te kocie ruchy, ten pomruk silnika elektrycznego. Ta kamerka pomagająca parkować tyłem, ten dach panoramiczny. No po ostatnich doświadczeniach z Polo mojej mamy bez wspomagania poczułam się w Yarisce jak w niebie! Sam jechał, dosłownie :P

... ta euforia kosztowała mnie dziś 8 pkt karnych i nie powiem ile kasy... i to jeszcze zanim na dobre opuściłam okolice Wa-wy.

4 komentarze: