Strony

środa, 8 maja 2013

lego mój kolego

Dawno temu, jeszcze chyba przed ślubem, dogadaliśmy się z Małżonek w jednej sprawie. Otóż ustaliliśmy iż dzieci mieć będziemy, głównie po to, żeby móc się bezkarnie bawić ich klockami :D Tak się bowiem składa, iż obydwoje wychowaliśmy się na różnego typu klockach i darzymy je ogromnym sentymentem. Ala posiada już trzy różne rodzaje klocków walających się po mieszkaniu w zatrważających ilościach. Nasza pociecha jest na etapie twórczej destrukcji, więc z Małżonem doskonalimy techniki błyskawicznego budowania domków i wież osłaniając cenną konstrukcję własnym ciałem.

Od wczoraj radość z posiadania dziecka wzrosła o kilka poziomów, gdyż wzbogaciliśmy się o przeogromną paczkę Duplo wylicytowaną za allegro za ułamek swojej wartości. Dla Aluni przyszły zwierzaczki, a dla nas cała reszta z ogromną płytką konstrukcyjną jako podkład :D Kolekcję Duplo zapoczątkowała nasza ciocia Marzenka zaopatrując Alę w dwa zestawy przy okazji różnych świąt. Powiem szczerze, że te klocki warte są swojej ceny. Są nie do zdarcia, mogą się na nich wychowywać dzieci przez całe dekady. Na każdym etapie rozwoju maluchy odkrywają w nich coś nowego i interesującego. Do tego wykonane są z niebywałą dokładnością i nie ma mowy, żeby coś do siebie nie pasowało, albo odpadało. Nasza przygoda z Duplo dopiero się zaczęła i planuję sukcesywnie powiększać kolekcję :)

Więc póki dziecko śpi - mama tworzy. A dzieła publikuje na blogu :P


Ala zachwycona zwierzaczkami! Baj de łej, czy ktoś wie jakie odgłosy wydaje żyrafa?


1 komentarz: