Strony

sobota, 14 listopada 2015

chyba jednak cukrzyca ciążowa

Chyba jednak cukrzyca ciążowa. Ten cukier to mi spędzał sen z oczu od lipca, ale ostatecznie uspokojona przez pana diabetologa w lipcu wróciłam do mojej normalnej, w miarę zdrowej, ale nie obsesyjnej diety. W piątek miałam test obciążenia glukozą i dziś Pani z laboratorium zafundowała mi telefonicznie kilka siwych włosów więcej - cukier ponad normę.
O dziwo nie przeraża mnie rezygnacja ze słodyczy, rzeczy smażonych, tłustych i niezdrowych. Od kawy na szczęście samo mnie odrzuciło w lipcu, więc najgorszy aspekt diety cukrzycowej, którego w innych okolicznościach raczej bym nie przestrzegała, odpadł mi samoistnie. Przez ostatnie 3 lata co jakiś czas miewałam ambicje dietetyczne, próbowałam sobie narzucić zdrowszą dietę, ale zawsze wszystko diabli brali. Dlaczego? I tu dochodzimy do sedna problemu. Dlatego, że wykańcza mnie przygotowywanie dań dla Młodej i dla nas osobno, a teraz będę to musiała rozbić na jeszcze moją dietę cukrzycową, bo żadne z domowników nie poświęci się na tyle, by ze mną wycierpieć te ostatnie 3 miesiące. Młoda generalnie tak jak tatuś zajada się tym co niezdrowe, czyli: białe pieczywo, mięcho, najlepiej parówki, mało warzyw. Dziś z kanapek z pasztetem przygotowanych na kolację został na talerzu chleb razowy... Pasztet zlizała do czysta. Tatuś co prawda bez mrugnięcia okiem zjada moje zdrowe eksperymenty kulinarne, ale odbija to sobie potem zagryzając piwo chipsami. O północy. Podsuwając mi je pod nos...

Przygotowałam sobie menu na najbliższy tydzień, posłałam Małżona na zakupy i dochodzę powoli do wniosku, że będą jednak musieli się poświęcić i solidarnie ze mną i z maleństwem znosić zdrowe żarcie. To tylko 3 miesiące, a potem miejmy nadzieję, że wszystko wróci do normy.

Po drodze jeszcze mamy święta. Kolejny koszmar. Rozważam wyjazd z rodziną gdzieś daleko, bo chyba wolę, żeby wszyscy się na nas poobrażali, niż miałabym przez kilka dni z rzędu tłumaczyć wszystkim czemu nie zjem tego wszystkiego, nad czym się tak ofiarnie napracowali. Babcia się normalnie zapłacze...

idę powyć do księżyca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz