Dorwałyśmy się ze Starszą do straganu z pamiątkami i wybrałyśmy sobie dwie opasko/czapki. Małżon w tym czasie był niedaleko i oglądał inne badziewie, więc dyskretnie udałyśmy się do kasy - Starsza trzymała zdobycze, a ja płaciłam. Po zakończeniu transakcji Ala wręczając mi moją opaskę oznajmiła wszem i w obec:
- Masz mamo swoją, żeby tata nie myślał, że to ja sobie dwie kupiłam!
Pani układającą towar nieopodal, jak juz przestała się śmiać, skomentowała:
- Ten tekst zasługuje na lizaka!
I tak oto Starsza zarobiła lizaka :)
...
Dziś nie dało się posiedzieć na plaży, bo wiatr chcial nam pourywać głowy, a deszcz napadać nam potem do szyi. Pozostało wyłożyć trochę kasy na inne przyjemności, żeby ten dzień nie był tak bardzo do dupy. Udaliśmy się do kawiarni. Starszej zaproponowaliśmy szarlotkę na ciepło z lodami. I dostała. Szarlotkę z lodami. Bitą śmietaną. Wielką bezą. Wiórkami czekoladowymi. Truskawkami. I jeszcze jakimś słodkim mazidłem dookoła. Całość zajmowała talerz wielkości tacy, i nawet starsza zaniemówiła. A potem pochłonęła to pełna zachwytu, podsumowując na koniec:
- Mamo, to bylo takie pyszne, ze aż truskawkę z ogonkiem zjadłam!
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz