Uff... dom wysprzątany, prezenty popakowane, łosoś piecze się w piekarniku, ciasto marchewkowe stoi na wierzchu, żeby nie zapomnieć zabrać, stroik świąteczny dla rodziców przygotowany. Ale najważniejsze, że udało się także przemeblować mieszkanko pod kątem łóżeczka dla Wierciocha. Póki co zamiast łóżeczka stoi wielka choinka. Wszyscy znajomi i rodzina śmieją się, że co my niby mogliśmy jeszcze poprzestawiać na 30 metrach. My natomiast zgodnie twierdzimy, że to mieszkanie daje takie możliwości aranżacyjne, że głowa mała :D A pani gin zalecała odpoczynek przed świętami :P Mam nadzieję, że nikt jej nie doniesie.
W tym roku wigilia wypadła nam u mojej rodzinki, u dziadków. Nie będą to już takie radosne święta jak przed kilkoma laty, nastawiam się raczej na atmosferę kontemplacyjną. Brat cioteczny rozwiedziony i jego dzieciaków nie będzie, jeden wujek nie żyje od 4 lat, drugi w szpitalu wymęczony rakiem, dziadkowie wiecznie na wszystko narzekający. Trzeba będzie się postarać podtrzymać świąteczną atmosferę.
Mój jedyny właśnie wyszedł do pracy. Okazało się, że ma jednego klienta o 16, więc pewnie dołączy do nas dopiero około 18. Za to resztę dni świątecznych ma wolne. W pierwszy dzień świąt jedziemy jeszcze do rodziny mojej mamy, a w drugi dzień do rodzinki mojego męża. Małżom miał nietęgą minę na myśl o takim maratonie, ale cóż poradzić? Dobrze, że święta są tylko raz w roku :D
W ramach prezentów świątecznych postanowiliśmy z Małżonem wymienić sprzęt komputerowy na coś bardziej na czasie. Aż wstyd się przyznać, że pracuję na 4 letnim kompie! Bez formatu…! Zakup naszych prezentów zostawiamy sobie na styczeń, może będą lepsze oferty cenowe. Natomiast już wczoraj przyszedł mój nowiusi, śliczniusi, Dell 24”! Nie jest to Eizo, ale spójrzmy prawdzie w oczy - Eizo 24” kosztowałby przynajmniej 2-3 razy więcej, a ja i tak nie potrzebuję takiego wypasionego sprzętu do pracy.
No uciekam szykować się do wyjścia, a Was zostawiam z gorącymi i szczerymi życzeniami na święta!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz