Dziś w szpitalu było ekspresowo. Jak tylko zobaczyłam kolejkę kobiet czekających do KTG postanowiłam wykorzystać plan B - rezygnujemy z KTG i tylko prosimy o konsultację odnośnie jutrzejszej planowanej cesarki. Po 10 minutach byliśmy już w drodze do domu z zaleceniem stawienia się jutro z samego rana na czczo, ze wszystkimi badaniami i rzeczami. Spłynął na mnie niesamowity spokój. Po 9 miasiącach czekania nareszcie będziemy rodzicami Wierciocha :) Damy radę!
Oby tylko komuś nie przyszło do głowy trzymać mnie tam w oczekiwaniu na cięcie do poniedziałku ><
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz