Prognozuję, że za miesiąc będzie już raczkować :D o my biedni...
Po wczorajszej kontroli u rehabilitantki chyba zdecydujemy się na serię ćwiczeń prowadzonych właśnie przez nią, bo to co nam pokazuje do wykonywania w domu jakoś nam nie wychodzi. Kobitka cały czas na zastrzeżenia do łopatek i ramion Dzidziulinki - łopatki powinny być niżej, ramiona rozluźnione, a dłonie otwarte. Natomiast wszelkie ćwiczenia z małą, które wymagają od nas dotknięcia tych części ciała wywołują u Młodej pisk i protest, wyginanie się w kosmiczny alfabet i jeszcze mocniejsze zaciskanie pięści ;/ No trudno, trzeba będzie jeździć i gimnastykować.
Jeszcze tylko dojenie i lecę w kimę, bo jutro wielka podróż nad morze. Samochód już zapakowany więc jak tylko Młoda obudzi się na karmienie o 4-5 ubieramy się w trybie "zombie" i jedziemy! Na okazję letnich wojaży zaopatrzylismy się w nowy aparat cyfrowy, bo mój starusieńki Kodak V530 z 2006 roku domaga się juz emerytury. Zwiedziłam z nim pół Azji i mam do niego cholerny sentyment, ale niestety po tym jak na nim usiadłam kilka lat temu nigdy nie doszedł do siebie :D Może Dzidziulinka kiedyś go wykończy. Teraz mamy Samsunga WB750 i po całym jednym dniu testowania jestem z niego bardzo zadowolona. Dla przykładu zamieszczę zdjęcie testowe wykonane w środku nocy w calkowicie ciemnym mieszkaniu:
To się nazywa lampa błyskowa z prawdziwego zdarzenia! :D
Do zobaczenia w środę za tydzień!
Jeju szalona Wasza Mała:) Super się rozwija u nas Antek ostatnio niechętnie na brzuszku leży i o takich wygibasach nawet na razie nie śnimy... Udanego wypoczynku! PS. aparat rewelacja!
OdpowiedzUsuńTeż mam takiego szaleńca w domu:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i życzymy udanych wakacji:)