Mamy w bloku domofon. Taki na cyferki, panele są na furtce i przy wejściach na klatki. Jakiś rok temu bardzo cierpieliśmy, bo z niewiadomych przyczyn domofon budził nas w środku nocy. Myśleliśmy, że komuś się nie podobamy i uprzykrza nam życie. Trudno przyłapać kogoś takiego na gorącym uczynku, gdyż mieszkamy akurat po przeciwnej stronie budynku, niż wszystkie wejścia i furtka. Pewnego dnia wracając z pracy przyjrzałam się panelowi na furtce. Akurat padał deszcz, panel był lekko odklejony w górnym rogu (tam gdzie 3) a woda, która dostała się pod niego powodowała włączenie przycisku. Domofon przy akompaniamencie pisków sam z siebie klikał 3, 333, 33, 333, 33, 3.... jeśli wypadała dłuższa przerwa po 3 albo 33 to uruchamiał się dzwonek u nas albo u sąsiadów :) Na szczęście panel wymienili i w gratisie dali taki bajerancki daszek nad niego, żeby sytuacja się nie powtórzyła.
Na początku lipca zepsuł się mechanizm na wejściu do naszej klatki schodowej - nie można otworzyć tych drzwi z mieszkania ani z kodu, trzeba kluczem machać. I nie wiem naprawdę czemu wspólnota jeszcze tego nie naprawiła. Ja wiem, że to nie problem otwierać sobie kluczem, a po ostatnich kradzieżach rowerów z garażu ludzie nawet czują się pewniej gdy domofon nie przepuszcza byle kogo. Ale dla mnie to problem, bo listonosz jeszcze w ubiegłym roku podpatrzył, że w domu siedzę i zawsze do mnie dzwoni, żeby go wpuścić na teren bloku. A teraz jeszcze z dzieckiem pod pachą latam do tych drzwi mu otworzyć, bo domofonem nie mogę. Grrr...
Ale dziś to już lekka przesada. Domofon znów nad ranem dzwoni i dzwoni. Małżon się wkurzył, słuchawkę odwiesił, ale to nie pomaga, bo on i bez tego potrafi zadzwonić :P Małżon wyszedł raniutko do roboty i dostałam raport smsem: "robal siedział i przycisk wciskał..."
Jak bym był bardziej przytomny to bym mu nawet fotę zrobił dla udokumentowania, a tak tylko go pstryknąłem z przekleństwem na ustach... (wcześniej miałem już wyjść i pogonić tego kogoś co o 6 rano dzieci budzi domofonem!)
OdpowiedzUsuńChyba po południu spróbujemy wydłubać domofon se ściany... albo przynajmniej ściszyć.
Usuńteż mamy taki domofon i ostatnio szczury przegryzły kabel i nie działał... a nasz listonosz poszedł na łatwiznę i zostawiał tylko aviza;)
OdpowiedzUsuńNasz kilka razy przyklejał awiza na drzwiach, jak akurat miał niefart i byłam na spacerze, a nikt inny się nie napatoczył. Potem dzielnie w podskokach te awiza ściągałam i do skrzynek wrzucałam.
Usuńhehehe :P mam wrażenie że im większa bajera tym gorzej się sprawuje ;P
OdpowiedzUsuńheh, niezłe :))
Usuń