Strony

wtorek, 18 września 2012

jakoś to będzie

Pierwszy dzień upłynął mi pod znakiem bolących nóg. Spędziłam ponad 6h stojąc nad informatykiem, lub biegając po budynku w jego poszukiwaniu... Za sukces uważam fakt, że o 15:30 miałam już wszystko poinstalowane i mogłabym nawet coś porobić, gdyby mi ów informatyk nie usunął czcionki systemowej, dzięki czemu polowa windowsa wyglądała jak przekaz najeźdźców z kosmosu! :D (nie mogłam instalować czcionek, okazało się, że jest jakiś błąd odgórny, a informatyk miał już mnie tego dnia tak dość, że posunął się do rozwiązania ekstremalnego, którego efekt okazał się dość zaskakujący)
Dziś w pracy już się bardziej spracowałam. Dobrze się czuję robiąc coś konkretnego, chociaż postanowiłam, że na sprzęcie który dostałam długo nie popracuję, bo osiwieję. Będę interweniować w tej sprawie w przyszłym tygodniu, w tym szefowej daruję.

Dzidziulinka chyba w sumie nie zarejestrowała jeszcze faktu, że mama (vel drabinka) znika na pół dnia. Ciocia zdała egzamin i mam nadzieję, że zostanie z nami na dłużej. Alunia czuje się przy niej pierwszorzędnie. Nie ma histerii, je ładnie, sypia dłużej niż mi :D jednym słowem "SUPER!" W sumie mogłabym się czuć źle, że moje dziecko za mną nie tęskni, ale czułabym się gorzej, gdyby moja nieobecność była powodem do płaczu. Niesamowity jest ten moment, gdy wchodzę do domu i robię Dzidziulince "akuku", a ona wita mnie najszerszym uśmiechem na jaki ją stać, z takim niedowierzaniem jakby chciała powiedzieć "o! to ciebie nie było!?" Teraz wiem jak mój Małżon czuł się przez ostatnie miesiące wracając po pracy do domu :)

Najnowszy news : Alunia siedzi. Całkiem prosto, samodzielnie, stabilnie, na którym chcecie półdupku i na obydwu na raz! Do tego stoi też przy meblach i kombinuje już jakby tu połazić. Przypominam, że ma niecałe 7 miesięcy. Najbliższą wizytę u rehabilitantki chyba odwołamy, bo wolę, żeby moje dziecko nie biło już więcej rekordów w rozwoju niemowlaka. Odezwiemy się do niej, jak Alunia będzie mogła sama przekroczyć prób gabinetu :P


A to dzisiejszy spacer na siedząco!

6 komentarzy:

  1. Gratulacje! Ale mała szaleje nie mogę wyjść z podziwu że tak szybko to wszystko u Was:)Super, że dobrze znosi rozłąkę kilkugodzinną. Nas to czeka z Antosiem za kilka dni, boję się jak nie wiem, ale z Tatą płakać nie będzie, tylko czy Tata nie zapomni podać mleczka? czy nie będzie udawał że mały się nie porobił i pieluszka na tyłku będzie x godzin? czy będzie brał Go na spacery a nie szukał wymówki? czy da radę z wózkiem i psem wyjść? rany niewiadomych jest tyle że głowa mnie aż z tego boli:((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie stresuj się, na pewno mąż sobie poradzi. Obserwował cię nie raz w akcji, w razie czego są telefony. Przenoszona mokra pielucha to też nie powód do stresu zwłaszcza, że w zabawie z tatą Antoś raczej jej nie zauważy :)
      W pracy mam kolegę, któremu urodziły się dwaj chłopcy trzy dni przed Alunią i oni rozwijają się w takim samym tempie jak Twój Antoś. Obecnie są na etapie kręcenia się dookoła na brzuchu. Więc Alunią się nie przejmuj, to jest mutant :D (A tak w ogóle to ja tylko tak piszę, że ona ma 7 miesięcy, żeby inne matki zdenerwować :D )

      Usuń
  2. No gratulujemy siadu na półdupkach :D
    Cudnie że tak łagodnie wyszło z tym powrotem do pracy !
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. Jeszcze mam ochotę ją asekurować, ale widzę, że Młoda bardzo ładnie trzyma równowagę i nie giba się do tyłu.

      Usuń
  3. Rewelacja i moje szczere gratulacje:)

    OdpowiedzUsuń