Strony

sobota, 29 września 2012

kreatywnie

Kilka miesięcy karmienia dziecka łyżeczką sprawiło, że jestem bliska powrotu do zawodu wyuczonego, dać upust swojej wyobraźni i zaprojektować krzesełko dla dzieci... z dybami! Jestem pewna, że zarobiłabym krocie. Alunia ma zwyczaj rozsmarowywać jedzenie po sobie i wszystkim dookoła. Krew mnie zalewa. Po każdym posiłku trzeba dziecko wziąć pod pachę i wsadzić pod bieżącą wodę, a fotelik wyczyścić szczotą.



5 komentarzy:

  1. No cudna ta nasza "pociecha"... Żeby to kurde się skupiło na jedzeniu a nie machaniu łapami i kręceniu głową wszędzie tylko nie do amu... Niech już sama zacznie jeść to może się skupi chociaż. A pomysł z dybami niezły, chociaż znając tą uparciuchę to i tak żarcie będzie wszędzie, tylko nie w dziobie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, to jest powód dla którego ja stwierdziłam, że zamiast się denerwować pozwolę dziecku jeść samodzielnie. Tak czy inaczej większość rzeczy, tych na dziecku również nadaje się do mycia:) Młoda tylko zupy, kaszki i kleiki je łyżką. Ale krzesełko z dybami czasem by się przydało:P Jeszcze najlepiej,żeby miało taką maskę z rurką:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozważam jeszcze kupienie czepka w rozmiarze XXXS :D

      Usuń
  3. Ha, ha, ha...
    Skąd ja to znam :)

    OdpowiedzUsuń