Właśnie przeżywam swoje ostatnie dni urlopu macierzyńskiego. Od poniedziałku do pracy (jupi!) ale od dłuższego czasu ciąży nade mną lista rzeczy, które chciałabym zrobić w domku, zanim wrócę do pracy, bo potem będzie na nie jeszcze mniej czasu. Kilka z tych rzeczy udało się już zrobić:
- porządne umycie piekarnika - no dla mnie przy małym dziecku to wielki problem. A piekarnik miałam już tak zapuszczony, że wyhodował własną cywilizację, która lada chwila rozpoczęłaby etap lotów w kosmos. Piekarnik obskoczyłam we wtorek w nocy, prawie po ciemku, więc z nie tak dobrym efektem jakbym chciała, ale do świąt ujdzie :P
- lodówka - zaawansowanie cywilizacyjne na poziomie piekarnika, ale lodówkę trudniej umyć w lecie. Póki co nie podchodzę bez kija :D
- schowanie kabli komputerowych przed Dzidziulinką - wczoraj zamontowaliśmy pod biurkiem taką fajną drucianą półeczkę na kable, na której Małżon wyplótł istną makramę z kabli od naszych dwóch komputerów. Jeśli trzeba będzie to kiedyś rozplątać, to niech na mnie nie liczy :D Dwie listwy wylądowały na biurku za monitorami, dzięki czemu nie musimy już nurkować pod biurko, by wszystko powyłączać. Komputery stoją pod biurkiem przy ścianie dupkami do siebie, schowane za szafką, więc na działanie Dzidziulinki narażone są tylko fronty z malutkimi przyciskami powera. Uważam, że jest względnie bezpiecznie.
- zamontowanie na ścianie dodatkowych półek na książki i szpargały - na razie mamy półki, wsporniki, wkręty i kołki, nawet wiertło odpowiedniej średnicy... w wielkiej torbie. Brakuje tylko czasu na robotę ;/ Tego raczej nie damy rady zrobić przed moim powrotem do pracy :(
- zabudowa wnęki nad pralką w łazience - mieliśmy to zrobić już 3 lata temu na etapie urządzania się, ale nie mieliśmy już siły. Póki co wystarczała nam szafka pod umywalką i szklane na ścianie. Ale teraz przydałoby się miejsce, gdzie schowalibyśmy całą chemię przed Dzidziulinką. Po wstępnej wycenie przez kilka firm wiemy już, że koszt zamontowania 3 półek i 2 drzwiczek waha się między 700 a 1400 zł! To chyba jakiś żart. Więc jak już będę mobilna to skoczę któregoś dnia po pracy do Liroja, zamówię półki, a drzwi może zastąpimy roletą i może zrobi nam to po kosztach pan, któremu ostatnio robiłam reklamę telebimową za frii :)
to powodzenia:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, ja dokładnie tydzień po Tobie wracam, mam jeszcze teraz urlop wypoczynkowy. Damy radę:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki - ja nie wracam, bo nie mam dokąd! :-)
OdpowiedzUsuń