Strony

sobota, 6 października 2012

dół

znów... i znów przez moją pociechę. Czemu ja mam ciągle wrażenie, że jej tylko przeszkadzam, że mnie nie kocha, traktuje gorzej niż powietrze. Jest nieprzytulaśna, brana na ręce odwraca się ode mnie, nie da się przytulić i nawet jak się uderzy i płacze wyrywa mi się z rąk przy próbie pocieszenia. Dziś urządziła histerię przy zupce. Mojej nie chciała, mojej z owocami też, po półgodzinie krzyków (a młoda głodna była, bo nie jadła 4h) zdesperowana otworzyłam zupkę sklepową - ryk! W akcie ostatecznej desperacji zrobiłam mleko - ryk jeszcze większy. Normalnie myślałam, że albo to wszystko szmyrgnę za okno, albo moje dziecko. Byłam głodna, planowałam ją nakarmić i z zadowolonym dzieckiem iść do naszej ulubionej kawiarni na obiad dla mnie i rozrywkę dla Młodej. Młoda postawiona na podłodze odzyskała humor, ale ledwie zapakowałam ją do wózka i zamknęłam drzwi - znów ryk, bo oczywiście głodna >< Szłyśmy na syrenie przez pół miasta, bo już nawet picie nie pomagało. W kawiarni wsadziłam w fotelik, nakarmiłam zupką kupną i w końcu ją zjadła. Nie wiem, nie rozumiem, poproszę model bez usterek!

Z lepszych (chyba) wiadomości: podpisaliśmy umowę przedwstępną i jesteśmy ubożsi o kilkanaście tysi zadatku. Właściciel mieszkania jeździ beemką chyba nawet droższą od tego mieszkania... Pruszkowska mafia? oO

9 komentarzy:

  1. Pen, wiesz dzieci są jak barometry...bardzo wyczulone. Może jakieś Twoje zmartwienie się jej udzieliło? A może miała gorszy dzień? U nas tez tak bywa...Wychodzę potem zdenerwowana, a od wszystkich słyszę, że nie mam prawa narzekać, bo Młoda taka spokojna i nic tylko pozazdrościć...
    Jutro będzie lepiej:) Trzymam za to kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno zachować spokój, jak ci się dziecko drze, rozsmarowuje zupkę po sobie i otoczeniu i jeszcze sobie włosy wyrywa... Wiem, że jutro będzie lepiej. Pojedziemy do teściów i posypią się ochy i achy, więc jak zwykle nic nie powiem o zachowaniu Dzidziulinki, żeby nie wyjść na wariatkę :( Mimo wszystko pocieszający jest fakt, że innym też się takie modele trafiają. Dzięki !

      Usuń
  2. Na pewno mała ma taki chwilowy okres, minie !!! Odzyskasz swoją dzidziulinkę przytulaśną, całuśną, słodziuchną i chętną do współpracy :) Trzymaj się Mama!I super, że macie już umowę przedwstępną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh.. odzyskam? Ostatni raz miałam taką Dzidziulinkę jak miała tydzień i była tak zamotana w kocyk, że się ruszyć nie mogła :P Serio, czasem mam wrażenie, że jej się nie podobam jako rodzicielka...

      Usuń
    2. Eee tam, mi też się wyrywa z rąk, Ona po prostu nie lubi być zależna. Chciałaby wszystko sama i już. A że nie wszystko jeszcze potrafi sama to się drze np. przy karmieniu. Maruda trochę ale ambitna! Trzymaj Się Kochanie, a jak już nie możesz to popatrz sobie na Jej zdjęcie z króliczymi uszami - jaki to śłodziak :D

      Usuń
  3. zdarza się czasem dzieciom gorszy dzień.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieci są rożne, nie można generalizować. Poza tym może po prostu ona nie lubi nadmiernych czułości..?
    Mój Bąbel czasem tuli się i całuje mnie bez przerwy, a czasem ucieka i wyrywa się, jak poparzony..
    A Ty na pewno nie jesteś złą Rodzicielką!!!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi też się trafił taki model, Pen, ale nie wiem, czy to Cię pocieszy...

    OdpowiedzUsuń