Strony

czwartek, 8 listopada 2012

misz masz

Z powodu chwilowego braku szefowej marketingu kolorówki i faktu, że Prezes znęca się nad jej zastępczynią wstrzymane zostały wszystkie projekty nad którymi pracuję. A ponieważ z banerami na stronie też już zrobiłam porządki, to nie mam co robić. Plan tygodniowy wyrobiłam we wtorek. Więc wzięłam na dziś wolne, żeby spędzić cudowny dzień z moją córą, zamiast głowić się, jak poudawać, że nad czymś pracuję. To, że dzisiejszy dzień może nie być cudowny odczułam już we wtorek wieczorem - szczota w gardle. Dziś cały dzień też szczota, raz większa, raz mniejsza. Planowałam pójść jutro do pracy, zobaczyć co się dzieje i zapowiedzieć piątkowe zwolnienie. Ale że właśnie dostałam w pakiecie kaszel i katar, postanowiłam przyśpieszyć plan zwolnieniowy o jeden dzień. Chyba nie ominie mnie natybiotyk. Nie lubię antybiotyków. Najwyżej wezmę receptę i L4 i poleczę się domowymi specyfikami.

Pocieszający jest fakt, że Dzidziulinka nie miała już dziś kataru. Ale miała bardzo czerwone oczka i kilka razy zakasłała. Całkowicie odmawiała jedzenia między 15 a 21... Zrzucam to na dwie górne dwójki, które już prześwitują przez dziąsełka. Razem będziemy miały 6 zębów.

Kupiłam dziś w sklepie konfiturę z róży, podobno dobrą na przeziębienie (planowałam podzielić się nią z Dzidziulinką), ale roztrzaskałam ją o kafelki w korytarzu >< Wyżyłam się za to kulinarnie robiąc znów zupę dyniową i tartę dyniową z tego przepisu  (uwaga: to jest na dość dużą tartownicę). Tartę polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz