Strony

wtorek, 30 kwietnia 2013

post konsumpcyjny

Sobotnie śniadanko. A raczej jego wspomnienie :) 
Mamy od pewnego czasu Małego przemielaczo-rozdrabniacza. Ulubionymi produktami, które ulegają przemieleniu są surowe jabłko i marchewka. Jakoś nie chcą zostać w buzi i bardziej lubią być wszędzie dookoła. O dziwo zjawisko to najbardziej doskwiera mojej mamie, po której spodziewałabym się maksymalnej dawki wyrozumiałości dla jedynej wnuczki. Mnie to już nawet nie denerwuje, staram się tylko utrzymać małego przemielacza w jednym miejscu, żeby łatwiej było zamieść :)


A dziś opadły mi wszystkie witki. Po powrocie z pracy delektowałam się kawką dotrzymując towarzystwa Dzidziulince na podłodze. W pewnym momencie nasza pociecha wskazuje na kubek z kawą i oświadcza: "Piciu!", po czym precyzuje "Kawa!" i rączką wykonuje jednoznaczny okrężny ruch w okolicach pępka oświadczając, że brzuszek się cieszy! :D Nasze dziecko, oj nasze! :D

4 komentarze:

  1. ale mądrala :) świetny fotelik

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, no Ala dostaje spienione mleczko z ekspresu do kawy i baaardzo Jej się to podoba. Dzisiaj miała takie mleczne wąsy hihihi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, ratujesz mi życie tym wpisem. Zastanawiam się od miesiąca, o co chodzi z tym mieleniem. No bo ja też mam w domu taką maszynkę do mielenia jabłuszek, marchewek i czasem innych rzeczy też, tylko w innej obudowie i moja nazywa się Daniel :-)))

    OdpowiedzUsuń