Strony

środa, 29 czerwca 2016

szczyt dyskrecji

Zasiadłam na ławeczce na placu zabaw i się socjalizuję z pozostałymi mamami. Nasze pociechy socjalizują się w piachu. W pewnej chwili podchodzi do mnie moje starsze dziecię. Widzę że coś ją gnębi.
- Chodźmy do domu mamo.
- A co się stało że tak szybko chcesz do domu?
Chwilkę myśli, po czym mówi:
- Bo Julka i Asia nie chcą się ze mną bawić.
Mamy winowajczyń prawie poderwały się gotowe wymusić na dzieciakach wspólną zabawę. Ja natomiast tłumacze:
- Ty też czasem nie masz ochoty się z kimś bawić, albo chcesz się bawić sama. Musisz je zrozumieć.
- Wiem. Ale chodźmy już.
Wiec się zbieramy. Ledwie przekraczamy furtkę placu zabaw, a z mojego dziecka jakby spada jakiś ciężar.
- Uf, w końcu mogę ci powiedzieć prawdę. Kupę mi się chce.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz